środa, 23 stycznia 2013

Legia - FC Aarau

Wczoraj chłopaki pokopali troszkę sobie piłkę w trakcie zgrupowania w Ayia Napie. Co prawda wygrali 4:2 ale...

...ale właśnie. Nie jestem wielbicielem oceniania w jakikolwiek sposób spotkań, które oglądam w telewizji, bądź na ekranie komputera, bo jak wiadomo 'telewizja kłamie' i nie widzi się wszystkiego co działo się na boisku. I przede wszystkim nie należy oceniać na podstawie zaledwie ośmiominutowego skrótu. Ale cóż, innej mozliwości nie mam, a dodatkowo pewne wnioski nasuwają się same. Patrząc na zupełnie inną grę Legii w obydwu połowach.




Na pierwszą połowę wyszli zawodnicy, wydawałoby się przewidziani do podstawowej 'jedenastki'. Jednak wynik i gra (przynajmniej to, co widać na skrócie) jakoś nie napawają optymizmem. Wolno, od niechcenia i w ogóle bez polotu. Banda emerytów po prostu. Mam wielką nadzieję, że po prostu rutyniarze odpuścili sobie poważne podejście do tematu, jakim był wczorajszy sparing, i jak będzie trzeba to wezmą się do roboty jednak, bo nie będzie im już tak wesoło...


 
 
Druga połowa, która wygląda o niebo lepiej (cztery strzelone bramy) to popis młodości. Nie wiem, czy dzieciakom się chce bardziej, mają więcej sił, więcej głodu gry czy może po prostu są dużo lepsi od swoich starszych kolegów.
 
 
Tak więc, ogólnie cieszy postawa młodych, martwić może (a denerwować na pewno) postawa starszych. Marnie wychodzi im świecenie przykładem, a podobno kilku z nich jest w drużynie po to, aby tym młodym pokazywać jak profesjonalny piłkarz powinien się zachowywać. A póki co, to bardziej błyszczą ci młodzi. Mam nadzieję, że to rzeczywiście tylko sparing i im dalej w las, tym piłka lżejsza będzie.
 
(L)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz