piątek, 18 stycznia 2013

Na piłce znamy się najlepiej...

Jak wiadomo na polityce i na piłce nożnej znamy się najlepiej...

Każdy jest fachowcem i ma własną opinię, teorię, i w ogóle wie co trzeba zrobić żeby lepiej. Najlepiej. Nie dopuszczając do siebie myśli, że może ktoś posiada jednak większą wiedzę i dysponuje lepszym przygotowaniem merytorycznym dzięki czemu wykonując swoją pracę, za którą nota bene otrzymuje pieniądze naprawde zna się bardziej. I na polityce, i na piłce nożnej.

O polityce tutaj nie będzie ani słowa. Bo to nudne i niewdzięczne. Za to o piłce jak najbardziej. O piłce klubowej. O Legii. Tak po prostu.

Od dawna nosiłem się z zamiarem dzielenia się spostrzeżeniami, opiniami i po prostu o pisaniu o tym co dzieje się na Łazienkowskiej 3. Za Skorży wydaje się, można było pisać więcej. Nie byłem fanem tego szkoleniowca. Nie podobały mi się jego decyzje. Ale często, jakimś dziwnym trafem broniły go wyniki. Na przykład przed pamiętnym meczem we Wrocławiu sadzałem Gola na trybunach, a najlepiej w ogóle przed telewizorem w domu, a tu proszę jaka niespodzianka...




...generalnie często bywało tak, że byłem pewien, że Skorża nie wie co robi, a jednak. Legia wygrywała i jakoś, w tej słabiutkiej lidze utrzymywała się w czubie tabeli. Jak to się jednak skończyło w sezonie 2011/2012 wszyscy niestety widzieli.

Zwolennikiem zatrudnienia Urbana też byłem umiarkowanym. Nie płakałem, ale również decyzja ta nie wywołała jakiejś euforii. Efekty (częściowe przynajmniej) widzimy dzisiaj. Co prawda Skorża lepiej wypadł w europejskich pucharach, ale Legia Urbana jakoś i tak lepiej wygląda. Zobaczymy co będzie się działo przez najbliższe pół roku. I czy wreszcie będzie okazja do świętowania na warszawskiej Starówce.

Mam nadzieję, że uda się tutaj regularnie w miarę pisać to i owo. Fachowo (wiadomo, bo kazdy się zna) i jak najbardziej obiektywnie. Chociaż, jak na domorosłego fachurkę, znającego tajniki trenerki z boiskowych obserwacji oraz wieloletniego doświadczenia wyniesionego z grania w FIFĘ o zachowanie obiektywizmu i wspomnianej fachowości może być jednak trudno.

Ale może chociaż będzie zabawnie!

Wpadajcie zatem.

(L)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz